Gdy runęła wieża!


Niesamowite są losy naszego opolskiego ratusza. Dziś, jego wieża dumnie góruje nad Starym Miastem. Wyznacza centrum Opola i stara się być centrum spotkań opolan. Ratuszowa wieża, podobnie jak sam budynek, była wielokrotnie przebudowywana. Jednak najistotniejszą ingerencją była ta z 15 lipca 1934 roku. Chociaż trudno tu mówić o bezpośredniej ingerencji inżynierów.

Przez lata pojawiało się wiele pomysłów na przebudowę głównego budynku miasta. Także takie plany pojawiły się na przełomie XIX i XX wieku. Inwestycję wyceniono na ponad 56 tyś. marek. Niestety, w wyniku wybuchu I Wojny Światowej, zaniechano nie tylko budowy pierwszej linii tramwajowej, ale także wszelkich inwestycji związanych z ratuszem. Do pomysłu powrócono kilkanaście lat później. 

W 1933 roku rozpoczęto prace pod nadzorem opolskiego architekta Johannesa Schmidta. Głównym zamysłem przebudowy było wyburzenie kamienic z tzw. kwartału śródrynkowego. Budynki te bezpośrednio przylegały do ścian ratusza. Aby nie naruszyć konstrukcji budynku postanowiono prace przeprowadzić w trzech etapach. Zaczęto od wyburzania kamienic przy ścianie zachodniej (dziś scena przy ratuszu). Następnie demontowano zabudowania bezpośrednio przylegające do wieży, a w ostatnim etapie remontowano wschodnią fasadę (dziś główne wejście do budynku). Właśnie w trakcie tych ostatnich prac zauważono dwa pęknięcia u podstaw wieży, dokładnie w miejscu, gdzie wcześniej przylegały wyburzone kamienice. Pozostawiono je jednak bez żadnej reakcji. Kolejne rysy pojawiły się dopiero 13 lipca 1934 roku, czyli 8 miesięcy po pierwszych. Wtedy pęknięcia były zdecydowanie większe i zaczęły niepokoić budowlańców. Jak się okazało całkiem słusznie. Dwa dni później, 15 lipca o godzinie 21.30, wieża ratusza runęła na południową pierzeję Rynku. Z niemożliwą dla natury precyzją, runęła na pusty plac, omijając sąsiednie kamienice przed zniszczeniem. Nic dziwnego, że ludzie dopatrywali się w tej precyzji sił innych niż znane ludziom. W momencie zawalenia nikt nie znajdował się w sąsiedztwie budynku, więc obyło się bez ofiar. Niestety katastrofa pociągnęła za sobą ogromne zniszczenia w Ratuszu i pojedyncze, niewielkie uszkodzenia sąsiadujących budynków.

W wyniku tragicznej katastrofy zniszczeniu uległa „sala książęca”, znajdująca się w południowym skrzydle. Kilka miesięcy wcześniej odnaleziono w niej cenne malowidła ścienne, które niestety zostały bezpowrotnie utracone. Na gruzowisku odnaleziono „kapsułę czasu” zamontowaną na szczycie wieży w 1864 roku – w trakcie jej ostatniej przebudowy.

Decyzja o odbudowie była natychmiastowa. Już w grudniu rozpoczęto stawianie fundamentów. Prace obejmowały w zasadzie cały, mocno nadwyrężony gmach. Po roku na wieży zatknięto wiechę, a 8 maja 1936 roku ostatnia cegła trafiła na swoje miejsce w nowej, znanej współcześnie, wieży ratusza. Na szpicu wieży zamontowano wiatrowskaz z herbem Opola. Otrzymała ona także zegar. Co ciekawe, wieża otrzymała wygląd nie tej zawalonej, ale jej poprzedniczki z 1863 roku. U podnóża wieży, w nowo powstałym, południowym skrzydle, powstały arkady. Wnętrza budynku przebudowano tak, by główne wejście znajdowało się od strony zachodniej. W trakcie remontu zadbano o najmniejsze szczegóły, także te wewnątrz budynku. Cały ratusz otrzymał nowe wyposażenie. Ciekawostką jest fakt, że do wyboru koloru wewnętrznych ścian wybrano artystę malarza Ludwiga Kowalskiego. Nad całością czuwał wcześniej wspomniany Johannes Schmidt, architekt miejski.

Nowe otwarcie ratusza, po przebudowie, miało miejsce 18 października 1936 roku. Wtedy też, przy południowej fasadzie, odsłonięto pomnik Fryderyka Wielkiego, który zaginął po II wojnie światowej. Tak wyglądający ratusz przetrwał bez szwanku czasy II Wojny Światowej i radzieckiej okupacji. Do dziś możemy podziwiać jego piękno i majestatyczną dominantę nad okolicznymi kamienicami, które nie miały tyle szczęścia i stały się świadectwem średnio udanej powojennej odbudowy Opola…

TEKST: Grzegorz Bogdoł