List do Prezydenta Miasta Opola w związku z planowanym wyburzeniem fontanny na Pl. Jana Kazimierza

Szanowny Panie Prezydencie,
my, niżej podpisani, zwracamy się z uprzejmą prośbą o zainteresowanie się losem fontanny znajdującej przy Placu Jana Kazimierza w Opolu, a także wyrażamy swój sprzeciw wobec planów jej likwidacji. 

W ostatnim czasie w lokalnej prasie pojawiły się doniesienia, którymi my, jak i wielu mieszkańców miasta, jesteśmy poważnie zaniepokojeni. Doniesienia o planowanym wyburzeniu fontanny przy Placu Jana Kazimierza są dla nas wszystkich o tyle zaskakujące, że jeszcze w 2009 roku mówiło się głośno o potrzebie jej renowacji. W tym celu wykonano nawet pierwsze projekty, a miejski ogrodnik, Pani G. Rącka, wyznaczyła w prasie datę przetargu na remont obiektu już na koniec 2009 roku!

Fontanna przy Placu Jana Kazimierza powstała ponad 80 lat temu, jako część spójnej, niezwykle nowoczesnej i odważnej wówczas zabudowy Placu Gdańskiego. Kompleks mieszkaniowy wraz z terenami rekreacyjnymi zaprojektowany został przez architekta A. Jägera - twórcę modernistycznych osiedli m.in. w Gliwicach, Raciborzu i Zabrzu. 

O tym, że to miejsce ma potencjał może świadczyć fakt, że nawet w obecnym stanie przyciąga wiele osób spragnionych chwili wytchnienia w codziennej gonitwie. Nie przeszkadza tu ani dramatyczny stan fontanny ani ruchliwa ulica. Z całą pewnością pokazuje to, jak ważne jest to miejsce w sercu naszego miasta. Być może nie jest to centrum, być może fontanna ta nie jest ważnym punktem na turystycznej mapie Opola - możemy jednak z całą stanowczością powiedzieć, że jest to ważny punkt w sercu wielu pokoleń. Chcielibyśmy, by także kolejne pokolenia mieszkańców naszego cudownego miasta mogło podziwiać to miejsce na własne oczy, a nie przeglądając z nostalgią stare fotografie. Warto po raz kolejny zwrócić ten obiekt Opolanom i tak, jak miało to miejsce wiele lat temu, uczynić go częścią miejsca odpoczynku opolskich rodzin. Ważne są rzeczy wielkie, jednak najważniejsze są rzeczy najbliższe sercu mieszkańców. 

By uświadomić Panu, jak wiele dla mieszkańców znaczy to miejsce pozwolimy zacytować sobie kilka wypowiedzi, które odnaleźć można na naszej stronie:

„Kiedy byłem dzieckiem uwielbiałem tam się bawić , nazywaliśmy to Jordanem. Była tam również druga fontanna ze zbiornikiem, gdzie można było sie pluskać w upalne dni. Mnóstwo wspomnień. Szkoda, że Opolanie stracą kolejny zabytek.”

„W ogródku jordanowskim można było się popluskać, pożyczyć od pani z "domku" piłkę, rakietki lub posiedzieć w środku przy grach albo książkach, kiedy padało...”

„I ja też w dzieciństwie tam się pluskałem. Nawet tyle po nas nie pozostanie!!”

„Ja pamiętam wszystkie trzy działające! Taplanie się w brodziku tej przy huśtawkach i karuzeli, chlupotanie tej na skarpie obok domku ze sprzętem sportowym, grami planszowymi, książkami dla dzieci i młodzieży oraz zadbaną tryskającą radośnie przed budką totolotka! Pamiętam boisko, tor do skoków w dal, bieżnię i... komu to przeszkadzało?! Rekreacja dla dorosłych i dzieci w ogrodzie jordanowskim, chyba jedynym opolskim, i to o krok od przystanku autobusowego. Dzieci z całego Zaodrza tam się bawiły, ale również też te z Ronda oraz ze strony Szczepanowic, czyli zza wału na lewym brzegu Kanału. Bezpieczne miejsce, bo jedynie z trzema wejściami i mamy już uważały, żeby dzieci się po okolicy nie rozłaziły, a i na obcych miały oko.”

„Ogródek jordanowski wraz z fontanną , półokrągłą na dole oraz mini basenem, którego już nie ma, to zakątek Opola, z którym związany jest beztroski czas mojego dzieciństwa. W latach ‘80 niewiele było miejsc, w których dzieci mogły się bawić na zielonej trawie, w cieniu drzew, a tym bardziej, gdzie była woda. Spędzałem tam każdą wolną chwilę. Już w czerwcu kwitły robinie (akacje), a ja z innymi dzieciakami chodziliśmy po drzewach, budowaliśmy szałasy z koców i pluskaliśmy się w fontannie, z której co jakiś czas leciała woda (jak dozorca odkręcił). Czasami któreś z nas się skaleczyło, bo ktoś wrzucił szkło na dno, jednak w czynie społecznym szybko oczyszczaliśmy zbiornik. Jak zgłodnieliśmy to mogliśmy narwać słodkich morw i delektować się na kocu ich cudownym smakiem. Żal mi tego urokliwego miejsca, a jeszcze bardziej żal mi teraźniejszych dzieciaków, które nigdy nie zaznają takiego dzieciństwa, bo takie miejsca odchodzą bezpowrotnie.”

„Mieszkałam na placu Kazimierza. Był tam piękny ogródek jordanowski i fontanny. Mimo, że było biednie, bo okres powojenny, to działały. Najlepiej wszystko wyburzyć i zalać tonami betonu jak na Pl. Piłsudskiego!!”

„Kiedy byłam mała i widziałam tę fontannę byłam nią zachwycona. Z racji, że nie jestem z Opola to, gdy jechałam z rodzicami do Opola właśnie - zawsze pytałam czy będziemy przyjeżdżać obok niej. Kilka lat później chodziłam obok do liceum i z przystanku na Placu jeździłam do domu. Niestety, kwiaty były sadzone tylko czasami. Już tak nie zachwycała jak w "dzieciństwie". Wielka szkoda.”

„Mój syn latem pluskał się tam w upalne dni wracając ze szkoły.”

„Pamiętam czasy świetności tej fontanny z wodą i pięknymi kwiatami, dużo zieleni wokół - miałam wtedy 4 lata, a było to 35 lat temu. Cudowne wspomnienie. Fontannę tę zwykle podziwiałam z okna autobusu.”

„Mam dopiero 15 lat, ale w myśli przebija mi sie obraz właśnie tej fontanny wypełnionej wodą…”

Z poważaniem,
zespół Opole z Sercem
Grzegorz Bogdoł, Marta Dziubczyńska, Justyna Kraus.