Przedwojenne kina w Opolu

W czasach królujących multipleksów wielu z nas tęskni za klimatem dawnych projekcji w małych kinach. Specyficznego zapachu, dźwięku projektora i wygodnych, zapadających się foteli. Do Opola magia kina przybyła na początku lat XX wieku, za sprawą jednego projektora i małej, nieprzygotowanej do projekcji salki hotelowej.

Mała sala być może nie była, aż tak mała. Pierwsze projekcie kinowe w Opolu odbywały się w specjalnie zaaranżowanej sali koncertowej hotelu Forms. To tutaj, przy ul.Krakowskiej, w samym sercu miasta, w nieco spartańskich warunkach, po raz pierwszy opolanie mogli podziwiać magię wielkiego ekranu. Niewielkie hotelowe kino miało swoje ograniczenia, to też szybko doczekało się profesjonalnej konkurencji. W 1912 roku w niespełna 30-tysięcznym mieście mieliśmy trzy prężnie działające kina. Pierwsze z nich – Central Lichtspiele prowadzone było przez Oscara Elsnera. Na pokazy zapraszało do kamienicy przy ul.Koraszewskiego 11. Po drugiej stronie Rynku, przy ul.Ozimskiej 4 na seanse zapraszało kino Weisse Wand. Największy obiekt tego typu w mieście, dobrze znany także współczesnym mieszkańcom. To tutaj po II wojnie światowej funkcjonowało legendarne kino Odra. Ostatnim z kin otwartych na początku XX wieku w Oppeln było kino w narożnej kamienicy przy ul.Ozimskiej i Reymonta. Metropol Theater miało najbogatszy repertuar. W 1914 roku zapraszało ono, aż na 10 różnych filmów! Podczas gdy pozostałe kina oferowały widzom 2/3 filmy.

W lokalnych kinach na widzów czekał bogaty repertuar, gdzie każdy znalazł coś dla siebie. Dla miłośników komedii w kinie Metropol przygotowano film „Przebudzić się”. Dla fanów sensacyjnych wydarzeń polecana była projekcja filmu „Podróż na księżyc” z 1902 roku, opowiadającego o grupie naukowców, którzy zostają wzięci do niewoli... na księżycu. W kinie Weisse Wand królowały z kolei pokazy z muzyką na żywo. Wśród nich niekwestionowanym hitem był kryminał „Der Opalschmuck”, do udźwiękowienia którego wykorzystano całą orkiestrę.

Wraz z wybuchem I wojny światowej do kin wchodzą liczne produkcje propagandowe. Ten trend nie omija także Opola. W kinie Metropol mieszkańcy mogli oglądać dokument „Życie i zajęcie 20 tysięcy jeńców belgijskich i francuskich”. Absolutnym hitem tamtych czasów były filmowe pocztówki wojenne pokazujące realia wojny, które emitowano w kinie Weisse Wand i Metropol.

Koniec wojny to powrót do lekkich tematów w produkcjach kinowych. Lata 20. XX wieku to także coraz większa konkurencja. Zamyka się kino Central Lichtspiele przy ul.Koraszewskiego, a Metropol przechodzi gruntowny remont. Dzięki temu jako pierwsze kino w mieście jest gotowe do pokazów filmów z dźwiękiem. Kino Weisse Wand zmienia nazwę. Od tej pory pod adresem ul.Ozimska 4 funkcjonuje Kino Piastowskie. Spore zmiany przechodzi także kino w hotelu Forms. Do lat 30. XX wieku raczej mocno odbiegające od profesjonalnych kin, przechodzi remont i staje się miejscem seansów, jako kino UFA. Wszystkie trzy obiekty działają podczas II wojny światowej. Po raz kolejny stają się miejscem uprawiania propagandy. Każdego dnia mieszkańcy odwiedzają pokazy wiadomości z frontu, na których donosi się o kolejnych sukcesach. Ostatnie kino — Piastowskie — zostaje zamknięte zaledwie kilkanaście dni przed nadejściem frontu.

Kino to magiczne miejsce. Od lat fascynuje ludzi i przyciąga ich przed wielki ekran. Dawniej urokliwe kina, dziś zastąpione przez bezduszne multipleksy. Opole nie jest wyjątkiem. Z upływem lat kinowa mapa miasta zmieniała się nie do poznania. Zauroczeni kinem opolanie wyczekują kolejnych projekcji i premier. Wizyta w sali kinowej to prawdziwa podróż do nieznanego świata. I chociaż żaden z bohaterów dzisiejszej opowieści nie przetrwał próby czasu, to dobrze jest wiedzieć, że kino było i jest częścią historii naszego miasta.

TEKST: Grzegorz Bogdoł
fot.[Cristoforo/fotopolska.eu