Blizny po wojnie
Spacerując bulwarami nad Odrą zapewne nie raz wasz wzrok zatrzymał się na niepozornym budynku przy ul. Odrowążów. Już z daleka widoczna czerwona cegła skrywa w sobie "pamiątki" burzliwej historii naszego miasta. Te blizny to efekt ostatniej wojny, jednak historii budynku sięga znacznie dalej niż rok 1945.
Budynek będący dzisiaj siedzibą opolskiego oddziału Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie powstał w 1905 roku. Na niedawno przyłączonej do miasta Pasiece nie było wówczas zbyt wiele zabudowy. Dom nad brzegiem Odry to jedna z pierwszych dużych inwestycji w tej części miasta. Jej koszt wyniósł 71 tysięcy marek! W architekturze willi miesza się bogactwo eklektyzmu z surowością gotyku. Co ciekawe, pomimo tak wielu zmian, dwóch wojen światowych, zmiany granic i ustrojów w budynku wciąż działają instytucje zajmujące się szeroko pojętą gospodarką wodną. Pierwotnym właścicielem obiektu było bowiem Koeniglich Wasser-Strassenamt czyli Królewski Urząd Dróg Wodnych.
Wcześniej wspomniane blizny na fasadzie budynku to nic innego, jak pozostałości po pociskach z czasów II wojny światowej. Pod jej koniec, na kilka tygodni front zatrzymał się na linii Odry. Czerwonoarmiści po jednej stronie zajmujący centrum miasta, w tym Pasiekę, niemieccy żołnierze po drugiej stronie rzeki - na Zaodrzu. Taki stan rzeczy trwał ponad dwa miesiące! W tym czasie systematycznie dochodziło do nic nieznaczącej wymiany ognia. W wyniku, której Niemcy ostrzeliwali m.in. charakterystyczny, widoczny z daleka budynek z czerwonej cegły. Pozostawione wciąż ślady wojny to dziś jedna z ostatnich takich "pamiątek" w Opolu.
Co ciekawe fasada budynku przy ulicy Odrowążów skrywa jeszcze jedną bliznę, z czasów znacznie nam bliższych. Na wysokości trochę ponad 1 metra umieszczono pamiątkową tablicę, która wskazuje poziom wody z powodzi tysiąclecia. Wiele osób może być zdziwionych, że tak blisko brzegu fala powodziowa sięgała ledwie parteru. Jest to jednak złudzenie - budynek położy jest na wzniesieniu, w najwyższym punkcie całej wyspy. W innych miejscach Pasieki woda sięgała nawet 3 metrów!
To niezwykła przyjemność spacerować po mieście, w którym na każdym kroku możemy doświadczać historii. Nawet tak niepozorny budynek, mijany zapewne dziesiątki razy, może skrywać tajemnice i być świadkiem historii. Świadkiem wielu zmian, kolejnych pokoleń i przemijania.
Tekst: Grzegorz Bogdoł
fot.[Zentralblatt der Bauverwaltung]