Gazownia w Opolu - rozdział światła

Przełom XIX i XX wieku to czas wielkich zmian dla mieszkańców miast. Pojawia się elektryczność, wodociągi, linie telefoniczne. Coraz popularniejsze stają się prywatne łazienki. Wśród nowych udogodnień prym wiedzie jednak… gaz. To on pojawia się w domach opolan najwcześniej i otwiera nowy rozdział w historii opolskiego mieszczaństwa. Rozdział wygody.

Budowa sieci gazowej w Oppeln rozpoczyna się w 1862 roku. Inżynier Rudolf Firle otrzymuje polecenie nadzoru budowy sieci gazowniczej oraz pierwszej miejskiej gazowni. Początkowo celem jest utworzenie gazowego oświetlenia miejskiego. Do lamusa ma odejść oświetlenie olejowe i naftowe. Oświetlenie gazowe pojawia się na ulicach Opola z przytupem. W ciągu jednego roku montowane jest, aż 140 latarni gazowych (wcześniej w całym mieście funkcjonowało… 17 latarni!). Parę lat później ulice miasta rozświetla już ponad 400 sztuk gazowego oświetlenia. Powoli zaczyna on także pojawiać się w mieszkaniach i domach.

Kiedy w 1908 roku w Opolu uruchomiona zostaje pierwsza elektrownia może się wydawać, że gaz odejdzie do lamusa. Nic bardziej mylnego! Gazownia zostaje wykupiona przez miasto. Na stałe w krajobraz Opola wpisały się ogromne zbiorniki na gaz ulokowane przy ul.Armii Krajowej. Tu od początku swojego istnienia siedzibę ma opolska gazownia. Ich kres nadchodzi w latach 70. XX wieku. Wtedy to zaprzestaje się pozyskiwania gazu z węgla w mieście i rozpoczyna jego przesył m.in. ze Zdzieszowic.

Zabytkowe budynki gazowni nieprzetrwały wojennej zawieruchy jednak zostały szybko odbudowane. Ze względu na swoje strategiczne znaczenie wiernie odtworzono zabudowę, która generalny remont przeszła pod koniec lat 90. XX wieku. Wtedy to wyremontowano budynek biurowy, który dziś, podobnie jak ponad 100 lat temu, służy opolskim gazownikom.

Tekst: Grzegorz Bogdoł
fot.[ze zbiorów Archiwum Państwowego w Opolu]