Tak bawiło się Oppeln: elita się bawi!



W 1816 roku wydarzyła się rzecz, która jak nigdy wcześniej dała impuls Opolu do rozwoju. Prowincjonalne miasteczko stało się stolicą rejencji opolskiej, obejmującej większą część Górnego Śląska. Do Opola zjechali się urzędnicy, od których zaroiło się na ulicach. Zmianie uległy zwyczaje miejskie. Coraz większą część społeczności stanowili ludzie wykształceni, tacy jak kupcy, fabrykanci, adwokaci, lekarze czy właśnie urzędnicy. To oni stanowili miejską elitę i wyznaczali trendy – także w formie spędzania czasu wolnego. Jak bawiła się elita dawnego Opola? Zapraszamy na podróż po ekskluzywnych hotelach, kasynach i hucznych… pogrzebach!

Napływ urzędników z centralnych Prus zmienił strukturę językową miasta. Coraz więcej mieszkańców posługiwało się na co dzień językiem niemieckim, wypierając powszechny wcześniej czeski i nieco mniej popularny język polski. Od tej pory język niemiecki był nie tylko językiem urzędniczym, ale także stał się językiem ulicy. W języku tym zaczęto wystawiać sztuki teatralne, w jednej z sal opolskiego ratusza. To tam bywało „lepsze” Opole. Bywać wypadało także na uroczystych balach – w tym na najważniejszym – Balu Urodzin Cesarskich. Wydarzenie organizowane w dniu urodzin cesarza odbywało się w najlepszym opolskim hotelu – Forms przy ul.Krakowskiej i ściągało całą miejską burżuazję.

Opolska elita nie stroniła od alkoholu, jednak zdecydowanie wybierała inne lokale niż np. mieszkańcy ówczesnego Zaodrza. Bogatsi odwiedzali restauracje i etablissementy, gdzie nie tylko serwowano alkohol, ale też posiłki, a nierzadko gościom przygrywała kapela. Wśród miejskich atrakcji najchętniej odwiedzane było Wzgórze Luizy, które tętniło życiem przez cały rok. Szczególnie zimą, kiedy uruchamiano tam pierwszy w mieście tor saneczkowy. Na szczycie niewielkiego wzgórza znajdowała się restauracja z widokiem na całe miasto.
Bogatszym opolanom nie wypadało omijać licznych miejskich uroczystości i rocznic. Tłumnie zjawiali się oni na wydarzeniach związanych z historią miasta, Prus, dynastii a także na świętach religijnych. Te ostatnie były szczególnie popularne, gdy uczestniczył w nich wysokiej rangi duchowny. Chyba najbardziej niespotykaną dzisiaj formą… „rozrywki” był udział w miejskich pogrzebach. Szczególnie uroczyste pogrzeby znanych opolan przyciągały prawdziwe tłumy. W takich wydarzeniach udział brali duchowni kilku wyznań, a kondukt pogrzebowy maszerował przez całe miasto.

Bogatsi opolanie swój wolny czas spędzali także w różnego rodzaju stowarzyszeniach i grupach wspólnych zainteresowań. Swoją organizację miały także kobiety – które w ramach czynności charytatywnych zajmowały się głównie wsparciem ubogich i organizacją miejskich uroczystości. W kulturalnej ofercie Opola nie mogło zabraknąć także koncertów – organizowanych w sali Nowej Synagogi przy ul.Barlickiego. Klub książki działał w otwartej w 1903 roku opolskiej bibliotece. 

Pierwsza część cyklu "Tak bawiło się Oppeln" - tutaj.

Tekst: Grzegorz Bogdoł